-Co cię z nim łączy? - spytał cicho całując mnie po szyi.
-Z kim? - zmarszczyłam brwi i łapiąc go za policzek odsunęłam od siebie.
-Z Niall'em Horan'em.
Usiadłam na łóżku a on naprzeciw mnie.
-Nic. Został moim najlepszym przyjacielem bo Scar wyjechała.
-Od przyjaźni do miłości - wymamrotał pod nosem i wstał z łóżka.
-Ej Li. Przecież wiesz że ja tylko ciebie kocham.. - plącząc się w pościeli wyszłam z łóżka i wzięłam go za rękę - Jak mam ci to udowodnić?
-Cholera Iv - uśmiechnął się - Przecież nie o to mi chodziło. Nie musisz mi niczego udowadniać. Tylko się trochę boje.
-Niby czego?
-Że wybierzesz jego.
-O nie, za długo o ciebie zabiegałam żeby teraz polecieć tak po prostu na Niall'a.
Zaśmialiśmy się oboje. Przytulił mnie mocno. Stając na palcach musnęłam jego usta. Przycisnęłam go do ściany. Wplotłam palce w jego włosy pogłębiając pocałunek. Dzwonek telefonu. To jakiś żart? Zignorowałam komórkę i nadal przytulałam się do Liam'a.
-Odbierz - mruknął i odsunął mnie od siebie - Idę zrobić coś do jedzenia - pocałował mnie w czoło i wyszedł. Gniewnie złapałam telefon i odebrałam.
-Czego?! - warknęłam.
-Coś się stało? - spytał Niall. Wzięłam kilka głębokich oddechów.
-Nic - mruknęłam choć chciałam mieć możliwość mordowania przed telefon - Co tam?
-Chciałem się spytać czy chciałabyś się ze mną spotkać.
-Kiedy?
-Teraz.
-Oh.. No ja nie wiem..
-Dobra, nie ważne. Pozdrów chłopaka. Pa.
Patrzyłam zdziwiona na ekran telefonu. Mrugałam i wpatrywałam się w zdjęcie Li na tapecie.
Skąd on niby wie że jestem z moim 'chłopakiem'?
Poszłam do kuchni gdzie Liam przygotowywał sałatkę. Wreszcie pogodził się z tym że nie tknę mięsa.
-Kto dzwonił? - spytał nie podnosząc wzroku znad krojonych warzyw.
-Nie ważne.
-Kto? - spojrzał na mnie.
-Oferta nowego telefonu - powiedziałam odwracając oczy.
-Oh Iv. Dobrze kłamiesz ale wobec innych. Chyba za dobrze cię znam.
-Możliwe - wzruszyłam ramionami. Patrzyłam jak zerka na mnie z uśmiechem.
Oj, on chyba może mnie kocha..
☆
Siedziałam na kanapie u taty. Debby wyszła więc mogliśmy spędzić z tatą czas razem.-A jak twój chłopak? Harry, tak?
-Już nie jestem z Harry'm.
-Whow, szybko poszło.
-Cieszysz się że chłopak mnie rzucił? - uniosłam brwi.
-Co? Nie! Myślałem że to ty z nim zerwałaś.
-Nie. Powiedział że powinniśmy się rozstać.
-Yhm - pokiwał głową. Siedzieliśmy chwilę w ciszy - A jak tak u twojej przyjaciółki, Scar?
-Jest w Irlandii.
-Nie pytam - pokręcił głową z uśmiechem - Jak mama?
-Strasznie dużo pracuje. Nie ma jej prawie w ogóle w domu.
-To co w tym czasie robisz?
Całuje się i spędzam czas z narzeczonym mamy, a co?
-Czytam - odpowiedziałam zamiast tego co chodziło po mojej głowie. Złapałam tatę za rękę i przejechałem palcem po tatuażu który przedstawiał splątany sznur - Tato?
-Hmm?
-Mogę sobie zrobić tatuaż? - spojrzałam na tatę zerkając co chwila na jego tatuaże.
-Serio?
-Yhm.
-Jasne. Przecież proponowałem ci to na 14 naste urodziny. Kiedy?
-Dzisiaj.
-Oczywiście - pocałował mnie w czoło. Myślałam o tatuażu, jakiś już czas.
Dwie godziny później byliśmy już u znajomego tatuażysty taty.
-Ale jesteś tego pewna Ivette?
-Tak. Myślałam już o tym, ale.. chyba się troszkę boję.
-Czego?
-Że będzie boleć.
-Ty się bój co powie matka jak zobaczy - uśmiechnął się. Objął mnie ramieniem i przytulił do siebie - Nie masz się czego bać, będę obok.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i wtuliłam w tatę.
-Jaki wzór?
-Raczej zdanie z rysunkiem.
-Świetnie. Jakim?
-Zdanie to
"My life
My choices
My mistakes"
A po boku jaskółki.
-Whow, to dopiero dziara - tata uśmiechnął się szeroko. Chwilę później siedziałam już na fotelu tatuażysty drżąc ze strachu.
Zagryzłam wargę do krwi gdy mężczyzna zaczął robić mój tatuaż. W połowie zaczął dzwonić mój telefon. Tata wyjął moją komórkę i przyłożył do ucha.
-Ivette Tomlinson nie może teraz rozmawiać, robi sobie dziarę. (...) Ja? Louis Tomlinson. Ojciec Ivette. (...) Nie, nie jestem jej kochankiem. (...) Chłopakiem również nie. Przecież z nim zerwała. (...) Dobrze, oddzwoni gdy skończy zdobić ciało. Do widzenia.
-Kto to?
-Jakiś Niall czy coś w tym stylu.
-Co chciał?
-Nic, oskarżał mnie o bycie twoim kochankiem. Dziwnych masz znajomych - parsknęłam śmiechem.
Po jakimś czasie wyszliśmy z tatą z salonu.
-Jesteś zadowolona? - tata spojrzał na tatuaż na moim ramieniu.
-Tak - pokiwałam głową. Naprawdę, bardzo chciałam mieć coś co będzie o mnie mówiła nawet jeżeli się nie odezwę słowem. Ktoś ujrzy moje ramie i zobaczy jaka jestem.
-Żadnego alkoholu - tata zmrużył oczy.
-Tatusiu, przecież ja nigdy w ustach procentów nie miałam - zrobiłam minę niewiniątka.
-I ja mam ci uwierzyć? - uniósł brwi obejmując mnie ramieniem i prowadząc do samochodu - Przecież wiem że przyjaźniąc się ze Scarlett zbyt szybko dorosłaś. Ta dziewczyna to jakiś huragan, albo demon, tak raczej demon, albo jesteś z nią albo przeciw niej.
-Dokładnie - zachichotałam.
☆
Siedzieliśmy z Niall'em w kawiarence którą ustawiono dziś w szkole na dzień patrona. Byliśmy zwolnieni z prawie wszystkich lekcji, tylko musieliśmy być obecni na każdym apelu i przedstawieniu. Popijaliśmy kawę w ciszy.
-I-Iv..?
-Od kiedy ty się jąkasz? - zaśmiałam się ale spoważniałam widząc jego minę - Co się stało Niall?
-No bo wiesz że za tydzień wracam do Irlandii, i.. - wbił wzrok w papierowy kubeczek z kawą - No chciałbym się z tobą umówić. To było moje postanowienie żeby cię zaprosić gdzieś zanim wyjadę. Ale ciągle nie było jak, bo byłaś z tym swoim chłopakiem. Ale teraz z nim nie jesteś bo zerwaliście i..
-Ale ja nie zerwałam z Liam'em.. - otworzyłam szeroko oczy i zakryłam usta dłonią.
-Payne'em? - uniósł brwi.
-No co ty - powiedziałam troszkę nerwowym głosem - Wszystkim się to myli, mój chłopak tylko ma na imię Liam. Na nazwisko ma... Waters - tak, zerżnęłam z Gwiazd Naszych Wina.
-Oh, okay. Nie zerwałaś? Przecież twój tata mówił..
-Pomylił Liam'a z Harry'm, tym moim wcześniejszym chłopakiem. Tata nie wie o Liam'ie.
-Aha.. Czyli nie umówisz się ze mną?
Patrzyłam w jego smutne niebieskie tęczówki.
-Niall.. - zaczęłam spokojnie i spuściłam wzrok. Bolało mnie że jest przeze mnie smutny - Możemy się spotkać ale to nie będzie nic innego niż po prostu spotkanie. Ja mam chłopaka, kocham go.
-Dobrze Iv - uśmiechnął się delikatnie. Ja również wyszczerzyłam się do niego, jego uśmiech jest zaraźliwy, w ogóle każda jego emocja jest zaraźliwa, gdy on się smuci, wszyscy wokół płaczą, gdy jest szczęśliwy, otoczenie się śmieje - Masz jutro czas?
Czas, czas.. Miałam zjeść obiad z Liam'em. Walić to, przecież Niall zaraz wyjeżdża a Liam'a będę miała cały czas.
-Tak.
-Przyjdę po ciebie o 14 - uśmiechnął się.
-Świetnie - odwzajemniłam minę. Po dzwonku miałam wolną godzinę, ruszyłam do sali Liam'a. Muszę odwołać jutrzejsze bo później zapomnę bo mama jest w domu.
Zapukałam delikatnie i weszłam. Sala była pusta oprócz jednego przystojniaka siedzącego w fotelu przy biurku. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Hej Li - podeszłam do biurka, podstawiłam torbę obok i przysiadłam na meblu - Jak tam?
-Nudny ten dzień patrona - mruknął znad jakiś kartkówek.
-Po co robić kartkówki z muzyki? - złapałam jedną kartkę z zakreśloną trójką czerwonym długopisem.
-Żebym miał z czego stawiać jedynki - wyszczerzył się. Zeszłam z biurka i usiadłam mu na kolanach. Objęłam go za szyję i przytuliłam.
-Chciałbyś mi może zaśpiewać?
-Teraz?
-Tak.
-Nie, w domu - pogłaskał mnie po policzku.
-Ale mama dzisiaj wraca - mruknęłam.
-Ale jutro wyjeżdża.
-Ale ja jutro nie mogę - założyłam ręce jak małe dziecko.
-Niby czemu? - zmarszczył brwi - Jest piątek.
-Umówiłam się z Niall'em.
-Słucham? - wyczułam w jego głosie nutkę.. złości?
-To nic takiego. Po prostu się spotkamy, tak jak wcześniej.
-Wcześniej określałaś to inaczej. Tym razem zabrzmiało to jak randka.
-On nic nie znaczy. Zaraz wyjeżdża. Wiesz że ciebie lubię najbardziej.
-Tylko lubisz? - uniósł brwi.
-Tak - powiedziałam żeby się z nim trochę podroczyć.
-Skoro mnie tylko lubisz to cię nie będę już całował.
-Co? - zrobiłam urażoną minę.
-No przecież jak się kogoś lubi to się z nim nie całuje.
-No kocham cię, kocham - pogłaskałam go po policzku. Musnęłam jego usta i wtuliłam się w klatkę piersiową. Siedzieliśmy tak chwilę.
-Chodź, zaraz będą nas wołać na kolejny apel.
-Po co? - jęknęłam schodząc z jego kolan - Byłam dzisiaj już na dziesięciu.
-Ja na czternastu, nie narzekaj - klepnął mnie żartobliwie w tyłek gdy wstał z fotela. Zachichotałam i pierwsza wyszłam z sali. Ruszyłam do swojej szafki.
-Serio Iv? Z nauczycielem? - odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego.
-O co ci chodzi? - zmarszczyłam brwi.
-Widziałem Was - zmrużył oczy. Stał naprzeciwko mnie mierząc mnie pogardliwym spojrzeniem. Widział? Jakim cudem? Drzwi zamknęłam.. chyba.
-Nie wiem o czym mówisz - założyłam ręce na piersi.
-Pierdolisz się z Payne'em! - krzyknął na co go spoliczkowałam. Zaczęłam go bić ale złapał mnie za nadgarstki i przycisnął do szafek. Szarpałam się dysząc ze złości.
-No chyba nie! Co ci strzeliło do głowy! To kłamstwo!
-Naprawdę? To czemu się rzucasz? To nie jest przyznanie do winy? - prychnął rozbawiony.
-Coś ci się pomieszało!
-O naprawdę? Czyli to nie ty siedziałaś na kolanach Payne'a? "Mama dzisiaj wraca" - powiedział wysokim głosem. Chciało mi się płakać.
-Zamknij się! To nie tak!
-Wiesz że to przez niego zerwaliśmy?
-Co? Niby czemu? To ty ze mną zerwałeś!
-Powiedział że jak się od ciebie nie odwalę to nie przepuści mnie do następnej klasy. Postara się też żebym i z innym przedmiotów oblał!
-Kłamstwo!
-Spytaj go. Wiem, może jak cię będzie pieprzył! - rzucałam się jeszcze bardziej - Pod nim też tak wierzgasz?
-Jesteś największym dupkiem na świecie! Że ja z tobą wcześniej nie zerwałam!
-Może jestem dupkiem, ale nie jestem pedofilem tak jak twój Liamek - warknął.
-Nie jest pedofilem!
-Nie wcale, jesteś niepełnoletnia. Wizytówka pedofila zostanie mu już na zawsze gdy tylko się dowiedzą że z nim sypiasz.
-Nic nikomu nie powiesz!
-Zobaczymy.
-Zobaczymy.
-Zostaw ją, co ty robisz? - Niall złapał Harry'ego za ramię i odciągnął ode mnie. Osunęłam się na podłogę i rozmasowałam nadgarstki na których widniały ślady palców Styles'a.
-Weź sobie tą szmatę - warknął loczek i obrzucił mnie znów pogardliwym spojrzeniem - Wszyscy się dowiedzą.
Schowałam twarz w dłoniach.
-Iv - Niall objął mnie i usiadł obok - Kto to? O co mu chodziło? - pogłaskał mnie delikatnie po głowie - Kim on jest?
-Kimś kto zepsuje moje życie.
Boskie <333
OdpowiedzUsuńHarry jaki groźny awww <3
Niall mój biedny ;*
Liam zaczyna być wredny...Harry raczej nie kłamałby o tym że Payne kazał mu to zrobić....On może być do wszystkiego zdolny
Zapraszam:
http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/
OMG, ale zwrot akcji, cudnie, dalej pisz ;**
OdpowiedzUsuńAle sie dzieje!!! :O
OdpowiedzUsuńO matko....
Myślałam, że Li maczał palce w związku Iv i Hazzy. Miałam racje...
A teraz... Jak powie to nigdy nie był przyjacielem Ivette!
Dalej --->
---
http://still-the-one-ff.blogspot.com/
Jezuuuu!!! ale akcja!!! niech Harry jej nic nie zrobii!!!!!!!! ona musi być szczęśliwa z Liamem!!!!!! Ojejku! co teraz?! szybko next
OdpowiedzUsuńIv ma przejebane, Hazz jest dupkiem, Nialler jak zwykle najlepszy, a Liam'a jak zwykle pojebało. Rozdział zajebisty, mam nadzieje że Harry nie wygada Livette.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nexta,życzę weny kochany <33333
Super.
OdpowiedzUsuńJa chce kolejny!! xd
Kolejny spam, ale zapraszam do mnie one-direction-life-sweet.blogspot.com
OMG!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na nn!
OMG!!! :o
OdpowiedzUsuńAle chyba Harry wszystkim nie rozpowie o Iv i Li ???
Niech nikomu nic nie mówi!!! <3
Jezu jakie boski o mój boziu juz nue moge doczekac sie nexta <3
OdpowiedzUsuńWeny :D