poniedziałek, 3 listopada 2014
Chapter 17
Chcieliście Livette Momenst - a więc prosze :*
Rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytasz go na własną odpowiedzialność.
Jakiś czas potem przyszłam do szkoły. Zauważyłam Harry'ego, podbiegłam do niego i stanęłam na palcach by cmoknąć go w policzek ale odszedł o krok. Zmarszczyłam brwi i też się cofnęłam.
-Co się stało Hazz? - spytałam z urażoną miną.
-Sądzę że.. powinniśmy się rozstać - wymamrotał nie patrząc na mnie.
-C-co? - wyjąkałam - Co ty powiedziałeś?
-Musimy zerwać Iv - mruknął.
-A mogę wiedzieć czemu?
-Nie Ivette.. - wbił wzrok w podłogę.
-Dupek - wysyczałam i ruszyłam do wyjścia.
-Ivie? - usłyszałam za sobą Scarlett - Ivette! Zaczekaj! - wytarłam gniewnie pokre policzki. Nawet nie wiem gdy zaczęłam płakać. Usiadłam na schodkach przy wejściu do szkoły. Schowałam twarz w dłoniach i załkałam. Myślałam że mnie lubi. Po co były te słodkie SMSy? Po co były te całusy i czułe słówka? - Co się stało? - Scar przytuliła mnie gdy usiadła obok mnie - Dopiero weszłaś do szkoły a już wychodzisz? Nawet ja tak nie robię. Przecież idę chociaż na jedną lekcje..
-Harry ze mną zerwał - wymamrotałam siąkając nosem. Wstała i rzuciła torbę obok mnie. Ruszyła do szkoły stukając gniewnie obcasami. Po chwili usłyszałam jej wkurzone wrzaski ze szkoły. Zerknęłam trochę przestraszona przez szybę i zobaczyłam jak Scarlett krzyczy na Harry'ego. Po paru minutach wróciła, Stanęła naprzeciw mnie i odgarnęła blondwłosy z twarzy. Dyszała niczym byk przed którym zawiała czerwona płachta.
-Chodź Iv - złapała torbę i wyciągnęła rękę podnosząc mnie ze schodków - Bierz torbę i idziemy.
-A-ale gdzie? - wyszeptałam i starłam łzy.
-Musimy wypłukać cię ze smutku skarbie - ruszyłyśmy do jej samochodu.
-Co? O co ci chodzi? - wsiadłyśmy. Ruszyła szybko spod szkoły i gnała pustymi ulicami.
-Jedziemy do mnie. Utopimy twój smutek w alkoholu skarbie. Jebany Styles. Mam ochotę mu wyjebać! - uderzyła mocno w kierownicę po czym zacisnęła palce tak mocno aż zbielały jej kostki.
-Scar..
-Shh. Już jestem spokojna. Zabije go jutro - uśmiechnęła się niczym psychopatka.
Siedziałyśmy na jej łóżku, a tak właściwie to ona siedziała, a ja leżałam wtulając się w jej nogi. Moja głowa leżała na jej udach. Sączyłam piwo z butelki która pół pełna wisiała z łóżka a ja zaciskałam na niej palce.
-Ale chociaż ty mnie kochasz? - wyszeptałam do Scar.
-Jasne Iv. Najmocniej na świecie - pogłaskała mnie po włosach.
-A czemu nikt inny mnie nie kocha?
-Ważne że ja cię kocham. Nie powinno cię nic innego obchodzić.
Uśmiechnęłam się smutno.
-Czemu ze mną zerwał? Mówił że mnie bardzo bardzo bardzo lubi lubi lubi..
-Tak często się powtarzał? - prychnęła Scarlett.
-Trochę - wymamrotałam i upiłam łyk piwa.
-Faceci to dupki - warknęła i wyjęła mi z ręki piwo. Napiła się i oddała mi alkohol - Może zostańmy lesbijkami? Nie trzeba by było użerać się z tymi fagasami.
-To jest jakiś pomysł Scar - odwróciłam się na placy i spojrzałam na nią - Jesteś nawet przystojna - zamachałam w jej stronę butelką - Możesz zostać moją dziewczyną.
-Pozwalasz mi? - zachichotała.
-Tak - wyszczerzyłam się do niej.
-To daj buziola - nachyliła się i cmoknęła mnie krótko w usta. Śmiałam się jak głupia. To było zabawne. Całowanie się nie było raczej problemem. Robiłyśmy to często i to nawet na trzeźwo - Zapraszam cię na randkę.
-Poczekaj sprawdzę w kalendarzu - wymamrotałam i zturlałam się z łóżka. Uderzyłam boleśnie brzuchem o drewniane panele - Zapomniałam że dywan jest po drugiej stronie - burknęłam przekręcając się na plecy - Wiesz, chyba sobie złamałam brzuch, nie będę mogła z tobą się spotkać. Przykro mi.
-A ile goi się złamany brzuch? - spytała spoglądając na mnie.
-Nie wiem. Jeszcze nigdy nie złamałam brzucha.
-Napij się. Znieczul się troszkę.
-Dobry pomysł - wczołgałam się na łóżko Scar i napiłam piwa.
Zamrugałam kilka razy i rozjerzałam się po pokoju. Przez okno wpadały ostatnie promienie zachodzącego słońca. Chyba przysnęłyśmy, zachichotałam w myślach, patrząc na nieprzytomną Scar. Alkohol jeszcze ze mnie chyba nie wyparował. Spojrzałam na swoją komórkę leżącą na podłodze. A no tak, to to mnie obudziło.
-Odbierz to w końcu - warknęła Scar. Zeszłam z wysokiego łóżka mojej przyjaciółki i wzięłam do ręki telefon. Zobaczyłam numer podpisany 'Liam'. Odebrałam.
-Witam panie profesorku - zachichotałam.
-Ivette? Gdzie jesteś?
-W wiosce smerfów - mruknęłam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
-Powiedz gdzie to przyjade po ciebie.
-Nie trzeba Proszę Pana, jakoś dotrę do domu.
-Jesteś u Scarlett?
-Być może..
-Będę za pół godziny.
-Nie śpiesz się - przewróciłam oczami. Odłożyłam komórkę i oparłam się o komodę. Wpatrywałam się w swoją przyjaciółkę. Zazdroszczę jej urody. Może mieć każdego. A ja? Dostałam takiego Styles'a który mnie po jakimś czasie rzucił. Mój telefon znów zadzwonił - Hmm? - rzuciłam do telefonu gdy odebrałam.
-Już jestem.
-Szybko - wymamrotałam.
-Jechałem prawie godzinę.
-Oh.. - rozłączyłam się i podeszłam do Scar. Cmoknęłam ją w policzek na co uśmiechnęła się przez sen. Wyszłam z jej domu i zobaczyłam samochód Liam'a. Wsiadłam wrzucając torbę na tył.
-Czemu nie byłaś w szkole? - spojrzał na mnie kątem oka - Pasy.
-Musiałam spędzić czas ze Scar..
-Bełkoczesz - warknął.
-Wcale nie! - zawołałam mrużąc oczy.
-Nie no jasne. Ile wypiłyście?
-To dlatego że mnie Harry rzucił - założyłam ręce na piersi i wbiłam wzrok przed siebie.
-To smutne - mruknął.
-W chuj - przewróciłam oczami.
-Wyrażaj się.
-Dobrze Panie Payne. Po co po mnie przyjachałeś? - spojrzałam na niego unosząc jedną brew.
-Nie byłaś w szkole.
-Od kiedy ty się tak interesujesz?
-Przestań Ivette.
-A może to ty kazałeś Harry'emu ze mną zerwać bo byłeś zazdrosny? - naskoczyłam na niego. Nie to jednak było głupie.
-Oczywiście. I co jeszcze?
-Przecież widać było że jesteś zazdrosny. Za każdym razem gdy widziałeś mnie z Harry'm.
-Być może, ale nie kazałem mu z tobą zerwać.
-Czyli jednak?
-Co jednak?
-Lubisz mnie jeszcze? - na trzeźwo bym tego nie powiedziała. Widać że w moich żyłach nadal płynie chmiel.
-Docenisz coś dopiero jak to stracisz - wymamrotał.
-Liam - szepnęłam. Przecież cały czas liczyłam na to że jednak mnie pokocha. Wpatrywałam się w jego profil chcąc odpiąc pasy i móc go przytulić. Przytulić mocno i już nie puścić. W ciszy jechaliśmy do domu. Zobaczyłam pusty podjazd - Mamy nie ma? - zmarszczyłam brwi.
-Dostała po południu telefon że ma natychmiast jechać. Będzie w przyszłym tygodniu.
-Długo - wymamrotałam i weszłam do domu. Rzuciłam plecak w kąt i poszłam do kuchni. Wzięłam szklankę z szafki i nalałam trochę wody z kranu. Wypiłam kilka łyków i usłyszałam jak Liam staje za mną.
-Przepraszam Ivette - powiedział cicho, tak cicho że miałam wrażenie że to tylko wytwór mojej wyobraźni.
-Za co? - spytałam nie odwracając się.
-Za całokształt - zadrżałam gdy położył dłonie na moich biodrach. Zerknęłam na niego przez ramię. Musnął ustami mój policzek. Westchnęłam cichutko i przymknęłam oczy. Przeniósł dłonie na mój brzuch a usta przycisnął do kącika moich warg. Po chwili złączył nasze usta. Odwróciłam się do niego i pogłębiłam pocałunek. Zarzuciłam ręce na jego szyi i przytuliłam się mocno do niego rozłączyając nasze usta. Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi i wzięłam głęboki oddech zaciągając się zapachem jego perfum. Zacisnęłam palce na jego białej koszuli. Chciałam tak zostać. Czułam się teraz jak w niebie. Głaskał mnie delikatnie po włosach. Staliśmy tak wtuleni wsłuchując się w swoje spokojnie oddechy.
Niech nic już tego nie zepsuje. Proszę.
~*~
Wpatrywałam się w niego a on we mnie.
-Ivette rozmawialiśmy o tym - siedziałam na łóżku a on opierał się placami o komodę naprzeciw mnie. Jest bardziej uparty ode mnie.
-Zależy mi na tym. Liam kocham cię. Chcę żeby mój pierwszy raz był z tobą - spojrzałam mu w oczy - Po doświadczeniu z Harry'm nie chcę zrobić tego z chłopakiem w moim wieku. Chcę ciebie Li.
-Nie chcę ci zrobić krzywdy - wyszeptał spuszczając wzrok.
-Nie zrobisz - wstałam z łóżka i położyłam dłonie na jego ramionach. Uniósł na mnie swoje niesamowite tęczówki. Nachyliłam się i musnęłam jego usta.
-Będziesz żałować.
-Wcale nie - po chwili oddał pocałunek na co zadowolona przymknęłam oczy. Pociągnęłam go w stronę łóżka. Usiadłam na pościeli i a on pochylił się nadal całując mnie. Złapałam za końce jego koszulki i zdjęłam mu ją przez głowę. Rozpięłam swoją sukienkę i zsunęłam ją a Liam odrzucił gdzieś za siebie. Siedziałam przed nim w samym staniku i majtkach. Powinnam być zażenowana ale.. po prostu nie czułam nic prócz chyba pożądania. Rozpięłam jego spodnie patrząc mu głęboko w oczy. Mimo wszystko zarumieniłam się widząc wypukłość w jego bokserkach.
-Połóż się Iv - wyszeptał. Posłusznie ułożyłam się na wznak opierając głowę na poduszkach. Zawisł nade mną i przycisnął usta do mojego dekoltu. Jego wargi wytyczały drogę od mojej szyi do mojego podbrzusza. Westchnęłam cichutko i zacisnęłam oczy. Poczułam jak zsuwa moją bieliznę i specjalnie nie otworzyłam oczy bo dopiero teraz czułam się tak strasznie zażenowana. Chciałam skrzyżować nogi ale zdałam sobie sprawę że klęczy między moimi udami. Wzięłam głęboki oddech i wypuściłam go powoli. Pod zamkniętymi powiekami wyobrażałam sobie jak teraz musimy dziwnie wyglądać. I nagle poczułam jego usta Tam. Tam! Otworzyłam szeroko oczy i zachłysnęłam się powietrzem. Spojrzał na mnie spomiędzy moich nóg. Policzki piekły mnie żywym ogniem. Wbiłam wzrok w sufit. Oddychałam szybko gdy on sprawiał mi przyjemność językiem. Znów zacisnęłam oczy i wygięłam się mimowolnie w łuk.
-Liam - sapnęłam a rozkosz rozlała się po moim podbrzuchu. Oddychałam bardzo szybko i po chwili przycisnął wargi do moich ust. Jego pocałunki miały dziwny posmak ale nie chciałam wnikać czemu smakował w ten sposób. Poczułam jego.. penisa na moim udzie. Li odsunął swoje usta od moich by spojrzeć mi w oczy.
-Na pewno Ivette?
-Tak - szepnęłam. Spojrzałam w dół między nasze ciała - Tylko.. Liam? Czy.. ekhm.. On się zmieści? - wyszeptałam z czerwonym rumieńcem na policzkach.
Liam spojrzał na mnie z uśmiechem. Na jego męskości zobaczyłam lateksowe zabezpieczenie z którym miałam doczynienia jedynie na zajęciach z wychowania do życia w rodzinie. Przytuliłam się mocno do Liam'a co uznał za znak że może zacząć. Okay. Teraz się bałam. Czemu każdy plan wygląda dobrze wtedy gdy jest tylko planem? Zacisnęłam oczy i najbliżej jak mogłam przylgnęłam do jego ciała. Poczułam go TAM. Przełknęłam głośno ślinę. Wstrzymałam oddech w momencie gdy we mnie wszedł. Otworzyłam szeroko oczy i wpatrywałam się w sufit. Niesamowicie dziwne rozpychanie zawładnęło moim ciałem. I nagle zabolało. Łzy napłynęły do moich oczu.
Ał.. ał.. ał..
-Iv? - wytarłam mokre policzki ręką. Wyszedł ze mnie ale nadal bolało - Przepraszam dlatego nie chciałem...
-Cicho bądź - wyszeptałem i zmrużyłam oczy z uśmiechem - Skończ co zacząłeś - znów się do niego przytuliłam.
-Ale..
-Proszę.
Pocałował mnie w czubek głowy i znów go poczułam w sobie. Poruszył się delikatnie i powoli. Stykaliśmy się udami. Po chwili ból ustąpił miejsca przyjemności. Sapałam cicho gdy wchodził we mnie. To było niesamowite.. Takie inne.. Byliśmy jednością.
Poczułam tą przyjemność jak wcześniej gdy robił mi dobrze językiem, tylko ta była intensywniejsza. Cała drżałam. Jęczałam cicho i znów odchyliłam się do tyłu wbijając paznokcie w plecy Liam'a. Orgazm rozlał się po moim ciele powodując okropne spustoszenia. Nie mogłam się ruszyć oszołomiona tym wszystkim. Leżałam pod Liam'a starając się złapać oddech. Otworzyłam oczy i spojrzałam prosto w jego tęczówki.
-Kocham cię - wydyszałam.
-Ja ciebie też - pocałował mnie czule. Położył się obok mnie na co wtuliłam się w jego tors - Bardzo cię bolało?
-Nie.
-Płakałaś.
-Na pocżątku trochę. Potem już było przyjemnie. Cieszę się że to z tobą Li. Naprawdę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Huh! Pierwsza! Cudeńko jak zawsze! Umarłam! Kocham tego bloga ♥ ♥ ♥ Czekam na next i weny życzę kotku ;* @SillyDreamer_Me
OdpowiedzUsuńo mój Boże...wow!!! no wreszcie Liaś się wziął za siebie. :*
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział (nie ukrywam) podobają mi się takie sceny.
Życzę dużo weny i pozdrawiam <3
aha i otrzymujesz nominację do liebster award
OdpowiedzUsuńhttp://1d-torn.blogspot.com/
<3
OdpowiedzUsuńO matko...
OdpowiedzUsuńBYŁ SZEGSZ! ♥
Czekałam na Livette <3
http://still-the-one-ff.blogspot.com/
Tyle na to czekałam! <3 No 17 rozdziałów :D <333
OdpowiedzUsuńNiesamowiteee <3 Livette 4EVER! <3 <3 <3
o kurwa , o kurwa , o kurwa ...... ja chcę wiece !!! teraz.
OdpowiedzUsuńKocham to,kocham ! ;*
BOskie <3 Ale dlaczego Harry zerwał z Iv ??
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3 Next szybko
O mój boziu nie spodziwalam sie ze akcja sie tak potoczy xd
OdpowiedzUsuńBoskie <3