środa, 22 października 2014

Chapter 15


-Cześć Liam - weszłam do kuchni. Stał przy blacie i kroił warzywa na obiad. Chwyciłam butelkę wody i odkręciłam ją, upiłam łyk.
-Hej - powiedział od niechcenia.
-Jak tam? - usiadłam na blacie obok deski z warzywami.
-Dobrze - nawet na mnie nie spojrzał - A u ciebie?
-Wspaniale! - przeciągnęłam się i rozłożyłam na blacie wpatrując w sufit. Dopiero teraz gdy leżałam na blacie poczułam na sobie jego tęczówki - Umówiłam się dzisiaj z Harry'm... - na początku spotkania ze Styles'em były rzeczywiście tylko po to by zwrócić uwagę Liam'a, wzbudzić w nim zazdrość. Ale teraz uznałam że Hazz jest naprawdę bardzo fajnym chłopakiem - On jest super. Wczoraj się całowaliśmy - dobra, nadal chcę żeby Payne był zazdrosny.
-Pozwierzaj się z całowania do swojej przyjaciółki, co ty na to? - usłyszałam irytacje w jego głosie. Podparłam się na łokciach i popatrzyłam na Li.
-Ona już ma dosyć słuchania o mnie i o Harry'm - wyszczerzyłam się do Liam'a. Wypuścił powietrze z płuc - Jesteś na mnie o coś zły? - zapytałam niewinnie.
-Skądże Iv - wymamrotał.
-Ivette! - pobiegłam do drzwi i otworzyłam je. Ujrzałam uśmiechniętego Harry'ego.
-Hej Hazz - nachylił się do mnie i pocałował w policzek.
-Oo witaj Harry - odwróciliśmy się i zobaczyliśmy moją mamę idącą do domu. Przepuściliśmy ją w drzwiach. Hazz wyjął jej z rąk zakupy - Dziękuje Harry - westchnęła. Poszłam za mamą i Harry'm do kuchni. Mój chłopak odłożył zakupy na blat. Mama podeszła do Liam'a i pocałowała do czule - Harry, może zostaniesz na obiad?
-My mieliśmy wych.. - zaczęłam ale Hazz mi przerwał.
-Nie chcę się narzucać - powiedział Styles.
-Nie narzucasz się Harry! Będzie nam niezwykle miło jeżeli zjesz z nami obiad, prawda Liam?
-Jasne - uśmiechnął się sztucznie. Ale chyba tylko ja zauważyłam jego wymuszoną minę.
-No dobrze - westchnęłam i oparłam głowę na ramieniu Harry'ego.
Po pół godzinie siedzieliśmy przy stole. Bawiłam się marchewką na moim talerzu, gdy mama robiła Harry'emu wywiad.
-Jesteś w wieku Scarlett? - mama spytała Hazzę.
-Tak - potwierdził.
-Ivette jedz - poleciła mama. Przewróciłam oczami i wbiłam widelec w mięso.
-A jeżeli ten kurczak.. - odparłam wpatrując się w filet z kurczaka.
-Znowu się zaczyna - westchnęła mama przerywając mi.
-A jeżeli ten kurczak miał kiedyś rodzinę? Marzenia i plany na przyszłość?
-Jedz - mruknął Liam.
-Life is brutal - Harry szturchnął mnie żartobliwie. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Tak - pokiwałam głową. Zjedliśmy - Chcesz herbaty Hazz?
-Jasne - cmoknął mnie w policzek.
-Mamo? Liam? Herbaty?
-Tak, chętnie córciu - odparła mama. Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę. Odwróciłam się by wziąć kubki i podskoczyłam ze strachu. Wpadłam na Liam'a.
-Przestraszyłeś mnie - odetchnęłam.
-Robisz to specjalnie Ivette? - zmrużył oczy.
-Niby co? - prychnęłam i wyminęłam go, sięgnęłam do szafki i wyjęłam trzy kubki.
-Próbujesz mnie sprowokować? - warknął.
-Liam! Nie wiem o co ci chodzi! - uderzyłam otwartą dłonią w blat.
-Iv? Liam? Wszystko w porządku? - zawołała mama.
-Tak! - odkrzyknęłam. Spojrzałam na Liam'a który wlepiał we mnie swoje brązowe oczy - Sam tego chciałeś Li, mówiłeś że mam znaleźć chłopaka w swoim wieku, znalazłam. O to ci chodzi?
-Nie kochasz go.
-Skąd wiesz? - stanęłam naprzeciw Payne'a. Byłam niższa o dwie głowy co musiało wyglądać komicznie jak starałam się patrzeć mu gniewnie w oczy.
-Bo kochasz mnie.
Żarty sobie robi co nie?
-Jesteś tego pewien? Po tym co mi powiedziałeś? Nie sądziłabym że nadal dażę cię uczuciem. Harry jest dla mnie bardzo ważny.
-Wcale nie Ivette.. - zrobił krok w moją stronę tak że stykaliśmy się w pewnych miejscach.
-Przestań Liam - odepchnęłam go. Stanęłam do niego tyłem i zrobiłam herbatę - Teraz chcesz o tym gadać? Kiedy mama i Harry są w domu? Naprawdę? Może to ty próbujesz mi coś udowodnić?
Nie czekając na jego odpowiedź wzięłam herbaty na tacy i zaniosłam do salonu.
-Co tak długo? Zgubiłaś się? - zachichotała mama.
-Chyba tak - usiadłam Harry'ego ostentacyjnie na kolanach gdy Liam wszedł do pomieszczenia. Uśmiechnęłam się do faceta mamy i upiłam łyk herbaty.
-Zaraz będę musiał się zbierać - powiedział Harry kładąc dłonie na moim brzuchu.
-Możesz przecież zostać jeszcze, nie jest tak późno - odparła mama przytulając się do Liam'a.
-To nie bezpieczne żeby wracał po zmroku Rachel - Liam spojrzał na Hazzę.
-W sumie racja..
-Muszę iść Ivie.. - wstałam z jego kolan i odprowadziłam do drzwi.
-Dziękuje za miły wieczór Harry i.. przepraszam za mamę i ten wywiad.. - westchnęłam.
-Nie ma sprawy - uśmiechnął się a w jego policzkach ukazały się dołeczki. On jest na serio uroczy. Nachylił się i cmoknął mnie delikatnie w usta - Dobranoc Ivie.
-Branoc Hazz - uśmiechałam się jak głupia póki nie zamknęły się za nim drzwi.
-Whow skarbie, nawet mnie nie pozwalasz nazywać się 'Ivie', uważasz że to dziecinne - mama przytuliła mnie mocno.
-Ymm no wiesz - wbiłam wzrok w swoje ręce.
-Jestem taka szczęśliwa że ty też jesteś szczęśliwa Ivette, a Harry jest wspaniały! Prawda Li? - zawołała.
-Tja..
-Chyba nie jest dziś w humorze.. - westchnęła.
-Chyba tak - potaknęłam. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam czytać książkę. "Dziedzictwo" C.J. Daugherty.
-Ivette! Zejdź na chwilę na dół! - zawołała mama. Westchnęłam i odłożyłam książę. Pobiegłam do salonu - Dzwonił tata, prosił żebym wytłumaczyła mu dlaczego od kilku miesięcy nie byłaś u niego na weekend, ani nie odbierasz telefonu. Ivette wyjaśnij co robiłaś w każdy weekend, skoro mówiłaś mi że jedziesz fo taty.
Ups. To miało się nie wydać..
-Ja...
-Nie kłam Ivette.
Co mam jej powiedzieć że przesiadywałam w mieszkaniu Liam'a? Bo tak było. Każdego weekendu szłam do jego mieszkania by posiedzieć u niego na fotelu. On nawet o tym nie wiedział, tak samo jak nie wiedział o tym że dorobiłam sobie klucze.
-No więc.. - myśl Iv, myśl! - Ja byłam wtedy.. Ze Scarlett! Tak! Ze Scar, łaziłyśmy wtedy gdzie popadnie..
-Piłyście?
-Nie!
-W ten weekend jedziesz do taty, jasne?
-Nadal jest z tą Debby? - wymamrotałam do mamy spuszczając wzrok.
-Nic mi o tym nie wiadomo Iv, to jego życie, prawda?
-Tak.. - westchnęłam - Mogę już iść?
-Iv, proszę, nie okłamuj już mnie - w oczach mamy zobaczyłam ból - Dobrze?
-Okay - podeszłam do niej i przytuliłam mocno. Zdziwiona dopiero po chwili mnie objęła - Już nie będę.. - wyszeptałam, za jej plecami pojawił się Li. Patrzyliśmy sobie w oczy - Pójdę do siebie - uśmiechnęłam się do mamy i poszłam do siebie.

~Przepraszam, w ogóle nie mam teraz czasu na pisanie mam tak cholernie dużo nauki~

9 komentarzy:

  1. "life is brutal"hahahaha...jakbym sb słyszała. Hazz wymiata <3 <3 <3 <3 <3
    kawał dobrej roboty, świetny rozdział, czekam na nexta i życzę weny ;*****

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealny <3
    Wgl Ivette i Li xd <3
    still-the-one-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER! czekam na next! cieszę się że Iv jest z Hazzą

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajny rozdział, chciałabym żeby Iv była z Harrym ^_^

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział <333 Fajnie, że Ivie jest z Hazzą, ale strasznie nie mogę się doczekać tego, co dalej będzie z nią i Li :D <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziedzictwo C.J Daugherty <3 kocham <3 rozdział świetny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech Iv będzie z Hazzą, bo Li to dupek ;-;
    Nie rozumiem toku jego myślenia...
    C.J. ♥ OMG kocham tą autorkę
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału x

    OdpowiedzUsuń