niedziela, 10 sierpnia 2014

Chapter 1

Ivette
Przecierając zaspane oczy wyszłam ze swojego pokoju i po omacku trafiłam do kuchni. Pisnęłam widząc tam faceta Mamy. Założyłam ręce na piersi by zasłonić się, miałam na sobie bluzeczkę na ramiączka i bieliznę. Uśmiechnął się pod nosem.
-Dzień Dobry Ivette.
-Dobry - kiwnęłam głową i złapałam wiszący na wieszaku niedaleko sweter którym mogłam się zakryć.
-I jak płyta? - oparł się plecami o blat popijając napój z kubka.
-Fajna - słuchałam jej całą noc pisząc przy okazji ze Scarlett.
-Co jesz na śniadanie? - spytał odstawiając kubek na blat.
-Nie jem śniadań.
-To najważniejszy posiłek dnia.
-Nie dla mnie. Nocowałeś tu?
-Tak. Przeszkadza ci to?
Wzruszyłam ramionami. Starając się ignorować jego obecność zrobiłam sobie herbatę. Idąc do swojego pokoju przez salon mało nie zabiłam się o pudło, karton znaczy się. Z kubka ulało się trochę wrzątku który cudem nie wylądował na moich stopach.
-Co to kur.. kurde jest?! - wrzasnęłam na Liam'a. Wczoraj tego tu nie było.
-Iv? Czemu krzyczysz? - usłyszałam głos mamy z jej sypialni. Odstawiłam z rozmachem kubek na półkę i pobiegłam do mamy.
-Co w całym domu robią te kartony! - zawołałam i zatkało mnie gdy zobaczyłam to co się dzieje w sypialni. Ja pierdole czy tam jest prezerwatywa?
-Liam się wprowadza - oświadczyła spokojnie.
-Ile ty go w ogóle znasz?! Ja go poznałam wczoraj, ostatni twój 'narzeczony' wprowadził się miesiąc po prezentacji!
-Znamy się pół roku Iv - odparła zakładając kosmyk włosów za ucho.
-To czemu ja go poznaję dopiero teraz? - zacisnęłam mocno pięści.
-A czy to ważne Ivette? Jestem szczęśliwa - uśmiechnęła się do mnie. Rzeczywiście. Nigdy nie była tak zadowolona. Liam podszedł do niej i ją przytulił.
Zamrugałam kilka razy i wyszłam bez słowa. Zgarnęłam z półki kubek, olałam to że po kubku została wielka plama, bo znów mi się wylało.

-Ivette! Tata przyjechał! - usłyszałam wołanie Mamy. Widziałam się z tatą wczoraj, ale jeżdżę do niego w każdy weekend. Liam pojechał do swojego mieszkania po resztę rzeczy. Wzięłam torebkę, komórkę i tym podobne i wyszłam z pokoju. Przytuliłam się mocno do taty.
-Cześć księżniczko - cmoknął mnie w czubek głowy - Jutro ją przywiozę - mruknął do mamy. Kiwnęła głową i wyszliśmy. Wsiedliśmy do samochodu - Co ty taka zła Ivie? - Tata spojrzał na mnie kątem oka prowadząc samochód.
-Mama ma nowego faceta - burknęłam. Tata westchnął - Właśnie się wprowadza. Znam go od wczoraj.
-Zrobiłbym wszystko żebyś mogła u mnie zamieszkać...
Mama odebrała tacie połowę praw. Mogę się z nim widywać tylko w weekendy. To jest okrutne, tata nic złego nie zrobił żeby odbierać mu możliwość widzenia się ze mną kiedy tylko chce.
-Ale wiesz jaka jest matka - burknął po chwili.
-Wiem..
Tata zabrał mnie na lody.
-A oprócz tego jej nowego faceta to jak mama? - usiedliśmy na ławce w parku.
Wzruszyłam ramionami.
-Tak jak zawsze..
-Okej, chodź idziemy coś zjeść - objął mnie ramieniem.
-Przecież dopiero co zjedliśmy lody..
-A więc teraz czas na obiad - cmoknął mnie w czoło.
-Nie jestem głodna - przewróciłam oczami.
-Ty nigdy nie jesteś głodna Ivie.. Śniadania pewnie też nie jadłaś. Córeczko martwię się o ciebie - przytulił mnie mocno do siebie.
-Nie trzeba tato. Poradzę sobie.
-Ale i tak pójdziemy coś zjeść.
Jęknęłam i wsiadłam do samochodu.

Weekend za szybko mija. Chciałabym móc cały czas spedząć z tatą.
Całe dwa dni wpychał we mnie jedzenie. Ale ja nie jestem głodna. Klęczałam nad muszlą klozetową i opróżniałam mój żołądek.
Scarlett twierdzi że to bulimia łamana przez anoreksję.. Nie rozumiem o co im wszystkim chodzi. Moim zdaniem jestem trochę za gruba.. Umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Wpadłam na Liam'a.
-Widzę że na dobre się zadomowiłeś - wymamrotałam wbijając wzrok w kolejne kartony które walały się po całym domu.
-Nie bądź na mnie zła Ivette - powiedział powoli. Ja zła? Nie. Po prostu wkurza mnie każdy nowy facet mamy. Nie ma idealniejszego faceta dla niej od taty - Nie mam zamiaru zastępować ci ojca..
-Whow, przystopuj trochę. Nawet nie pomyślałam o tym że mógłbyś choć po części zastąpić mojego tatę. Mam już ojca, jedynego i prawdziwego!
-..Ale chcę się z tobą zaprzyjaźnić - kontynuował mimo mojego wybuchu - Może, no wiesz. Chcesz pójść ze mną na jakieś ciastko, poznałabyś mnie, zobaczyła że nie jestem taki zły.
-Nie mam ochoty na jedzenie - zmrużyłam oczy.
-Okej.. Herbata? Kakao? Woda? Wódka?
-To miało być zabawne? - prychnęłam.
-Starałem się - wzruszył ramionami. Odłożył karton na podłogę - Zapraszam cię na herbatę? Bo widziałem że tylko to pijesz..
Westchnęłam i pokiwałam głową.
Wyszliśmy na zewnątrz. Kawiarnia była kilkanaście metrów dalej.
Usiedliśmy w środku, Liam uśmiechnął się do mnie na co odpowiedziałam mu grymasem. Westchnął pod nosem.
-Więc, co lubisz robić w wolnym czasie Ivette? - zamówił dla mnie herbatę, a dla siebie kawę.
-Myślałam że będziemy rozmawiać o tobie, w końcu wyciągnąłeś mnie tu bym zobaczyła że to TY nie jesteś taki zły - fuknęłam na niego. Przewrócił oczami z uśmiechem.
-Jesteś zadziorna - mruknął - Ale też dojrzała. Przynajmniej mam takie wrażenie Ivette.
-Przestań w końcu powtarzać moje imię. Mam do niego prawa autorskie.
Liam parsknął śmiechem.
-Przestań udawać wiecznie wkurzoną - spojrzał mi w oczy. Zamrugałam i spuściłam wzrok. Dostałam wreszcie swoją herbatę. Próbowałam uciec przed jego przenikliwym wzrokiem.
-Nie patrz tak na mnie - warknęłam.
-Czemu?
-Bo jestem brzydka.
-Co? - wykrztusił.
-Jestem. Brzydka. I. Gruba.
-Przestań pierdolić głupoty Ivette. Jesteś piękna. A ja widzę twoje żebra! - upiłam łyk gorącej herbaty parząc sobie język - Głodzisz się? - nachylił się do mnie.
-Nie!
-Nie jestem głupi. Wiem że się głodzisz.
-Ja się wcale..
-Przestań - warknął.
Spuściłam wzrok.
-Przepraszam - wymamrotał - Po prostu.. Jest mi przykro że uważasz iż nie jesteś wystarczająco ładna.
-Wiem że nie jestem - powiedziałam wstając i idąc ku wyjściu. Byłam już w połowie drogi do domu gdy mnie dogonił.
-Nie mów tak Ivette.. - przytulił mnie. Zesztywniałam. Nie lubię się przytulać. Z wyjątkiem taty. Nie wiem czemu ale lubię tylko jego uścisk.
-Puść mnie - wysyczałam. Marszcząc brwi odsunął się ode mnie.
-Sorry - burknął. Szliśmy w ciszy. Dotarliśmy do domu. Mamy nadal nie było. Westchnęłam i poszłam od razu do swojego pokoju. Włączyłam na słuchawkach muzykę i położyłam się na podłodze. Wpatrywałam się w ściany mojego pokoju.
Ktoś zamachał dłonią przed moją twarzą. Przerażona wyrwałam słuchawki z uszu. Zobaczyłam nad sobą Liam'a.
-Twoja Mama powiedziała że będzie dziś późno, mamy sobie sami zrobić obiad i kolację. Co chcesz?
-Nie jestem głodna.
-Nie dam ci spokoju póki nie zobaczę jak jesz.
-Słucham? - otworzyłam szeroko oczy.
-Słyszałaś.
-Myślisz że kim ty jesteś żeby mówić mi takie rzeczy?! - zawołałam - Jesteś tylko kolejnym facetem Mamy, który i tak po pewnym czasie zniknie.
-Czemu sądzisz że tak będzie Ivette?
-Znam ludzi.
-Nie mierz wszystkich jedną miarą.
Przewróciłam oczami.
-To cytat z 'Alicja w Krainie Czarów'? - wskazał ścianę na której widniał napis który namalowałam tam z książką 'Alicja w Krainie Czarów', w ręce.

"-Ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami - rzekła Alicja.
 -O, na to nie ma już rady- odparł kot. - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika.
 -Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika?- zapytała Alicja.
 -Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj. "

Kiwnęłam głową w odpowiedzi.
-Czemu akurat to?
-Bo uwielbiam książkę o Alicji.. - mruknęłam - Od kiedy skończyłam 6 lat i tata pierwszy raz przeczytał mi tą książkę, chciałam być Alicją. Chciałam poznać kota, białego królika i szalonego kapelusznika. Żyć w świecie baśni i absurdu..
-Miałem rację. Jesteś dojrzała - wymamrotał do siebie. Zmarszczyłam brwi - Oglądałaś nową Alicję z Johnnym Depp'em?
Skinęłam głową.
-Co zjesz na obiad?
-Herbatę.
-Ivette - warknął Liam. Przełknęłam głośno ślinę - Co zjesz? - spytał już spokojniej.
-Kanapkę z serem - wyszeptałam.
-Dobrze - i wyszedł. On chyba jest trochę wybuchowy..
Wmusiłam w siebie kanapkę wpatrując się bezmyślnie w kafelki w kuchni.
-Bolało? - spytał Liam gdy skończyłam jeść. Obrzuciłam go wkurzonym spojrzeniem i poszłam do siebie. Chciałam zwymiotować to co zjadłam, ale od razu walnęłam się do łóżka i zasnęłam.

I jak? Podoba się Wam? 
Scarlett to Gabriella Wild :)
Ivette to Lottie Tomlinson 

6 komentarzy:

  1. Niesamowiteeeee *.*
    Jak ja to kocham :D
    Najlepszy Liam "-Bolało?" Hahaha :*
    Już chcę widzieć 30 - letniego Liama klejącego się do 15 - letniej Ivie :***
    Czekam na następny <3

    Zapraszam :*
    http://different-world-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. super! szybko next!
    Zapraszam na mojego bloga
    http://in-my-world-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Czekam na nastepny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne <3 ~ Lulu G.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze co muszę powiedzieć to to że wpadłaś na bardzo oryginalny pomysł. Mam na myśli 30-letniego Liama którego kompletnie nie umiem sobie wyobrazić. A po drugie to iż fanfiction z Liamem jest bardzo mało i muszę powiedzieć że to jest dopiero pierwszy czytam o nim. Życzę dalszej weny. Blog jest na prawdę ciekawy i wciągający. Czekam na rozdział 2

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra przyznaje się.. chyba się uzależniłam, a to dopiero pierwszy rozdział xD
    Cudne <3 Pomysł.? Zajesuperowy :* Gratuluje talentu ^_^ I życzę weny <3
    Ps. zapraszam ---------> harrystyles-loveorhate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń