czwartek, 27 listopada 2014

Chapter 22

-L-Liam - szepnęłam - Błagam cię nie.. - łza spłynęła po moim policzku.
-Przestań już - uniósł oczy do nieba.
-Czemu taki jesteś? To jeden pocałunek i to jeszcze on mnie pocałował! A ty? Ty pieprzysz się z moją mamą! - łzy lały się potokami, a ja nie mogłam ich powstrzymać.
-O nie Ivette. Dobrze wiedziałaś na co się piszesz. Cały czas byłem z twoją matką.
-Może się jeszcze z nią ożenisz.
-Mam taki zamiar - powiedział patrząc mi w oczy.
-Dlaczego mi to zrobiłeś?
-Co ci niby zrobiłem mała Ivette?
-Rozkochałeś mnie w sobie.
-Nie zaprzeczysz że ostrzegałem żebyś tego nie robiła. Nie chciałem byś mnie kochała, sama to zrobiłaś, nikt cię nie zmusił.
-Jesteś okropny - szepnęłam i potrząsnęłam głową. Pobiegłam do swojego pokoju. Zatopiłam twarz w poduszce i płakałam. Płakałam całe 6 dni. Nie wychodziłam z pokoju, nie jadłam, ignorowałam mamę i każdego kto wszedł do mojego pokoju.
-Może ty jej jakoś pomożesz - usłyszałam głos mamy za drzwiami. Leżałam plecami do drzwi wtulona w poduszkę.
-Naprawdę nie wychodzi z pokoju prawie tydzień? - zza drzwi dobiegł mnie głos mojej przyjaciółki - Moja biedulka. Zaraz z nią pogadam.. - klamka, otwieranie drzwi, zamykanie drzwi i kroki. Po chwili rzuciła się na drugą część mojego łóżka - Skarbie - Scar wodziła palcem po moich plecach. Odwróciłam się w jej stronę na co wzdrygnęła się - Yyyy nie obrazisz się jeżeli powiem ci że wyglądasz jak upiór? Jeszcze gorzej niż w najgorszym czasie twojej anoreksji..
Zdaję sobie z tego sprawę. 
-Mama się o ciebie martwi - powiedziała po chwili. Bez słowa przytuliłam się mocno do niej.
-Tęskniłam - wyszeptałam a łzy ponownie dziś spłynęły po moich policzkach.
-Ivette? Co się...
-Zakochałam się.
-Nie jeden Niall na świecie - pogłaskała mnie po włosach.
-Nie chodzi o niego!
-To o kogo? - zmarszczyła brwi. Pokręciłam głową.
-Nie mogę ci powiedzieć - zacisnęłam mocno powieki i wtuliłam twarz w jej biały sweter.
-Czemu?
-Bo mama jest w domu.
-Za chwilę twoja mama wychodzi do pracy. W tym czasie przyniosę ci coś do jedzenia. Kiedy ostatnio jadłaś?
-Nie pamiętam - odparłam zgodnie z prawdą - Ale nie jestem głodna..
-Miałaś coś w ustach w ciągu ostatnich trzech dni? - pokręciłam głową - Pięciu? - znów zaprzeczyłam - O Boże.. Iv czemu ty nam to wszystkim robisz? Znów się głodzisz?
-Ja nie..
-Zrobię ci obiad.
-Już południe?
-Prawie wieczór - i wyszła. Nie chętnie wstałam z łóżka ale od razy podparłam się komody. Od kiedy jestem aż tak słaba? Nie mogę ustać na nogach.. Usiadłam na łóżku i przeczesałam palcami włosy. W dłoni został mi kosmyk włosów. O Boże.. 
-To przez to że nie jesz - moich uszu dobiegł jego głos. Zabrakło mi powietrza a serce stanęło. Zacisnęłam palce na poduszce leżącej obok, odwróciłam się do niego i cisnęłam w jego kierunku poduszką.
-Spierdalaj! Nienawidzę cię! Zniknij z mojego życia! - poduszka uderzyła go w tors i opadła przegrana na podłogę. Patrzył na mnie chwilę aż odwrócił się na pięcie i wyszedł. Po chwili w otwartych drzwiach pojawiła się Scarlett.
-Co on ci zrobił? - postawiła na łóżku tacę z dużą miską płatków śniadaniowych, obok szklanka pomarańczowego soku. Spojrzałam wymownie na jedzenie. Zatrzasnęła drzwi i uklękła przede mną kładąc dłonie na moich kolanach - Wyszedł, tak samo jak twoja mama. Powiedz, to przez niego zamknęłaś się tu?
-Tak - szepnęłam. Objęłam mnie i mocno przytuliła siadając mi na kolanach.
-Powiedz. Jestem twoją przyjaciółką. Możesz powiedzieć mi wszystko.
-Kocham go - powiedziałam tak cicho iż miałam wrażenie że nawet ja tego nie słyszałam.
-Wiem, zauważyłam ale..
-To z nim uprawiałam pierwszy seks.. - poczułam jak ona sztywnieje. Zeszła z moich kolan i usiadła na podłodze.
-Powiedziałaś że był od ciebie niewiele starszy, Ivette to cholernie nielegalnie, jeżeli dobrze kojarzę jest dwa razy starszy od ciebie!
-Scarlett proszę.. Ja go kocham a on powiedział że z nami koniec..
Nie dobijaj mnie jeszcze bardziej Scar. 
-Czemu mi nie powiedziałaś?
-Nie zgłosisz tego, prawda?
Milczała chwilę.
-Iv..
-Nie powiedz nikomu! Przysięgnij! - wrzasnęłam. Wzdrygnęła się lekko.
-Przysięgam - wyszeptała oniemiała.
-I jeszcze Harry..
-Co on ci zrobił? - spytała drżącym głosem.
-Widział mnie i Liam'a, zagroził że wszystkim powie.. - przełknęłam łzy. Podała mi miskę z płatkami.
-J-jedz.
-Nie jestem..
-Jedz! - zażądała. Patrzyłam na nią trochę zdziwiona. Chwyciłam łyżkę i zamoczyłam z mleku. Scarlett wpatrywała się w podłogę myśląc nad czymś. Zjadłam i wypiłam sok, położyłam się. Scar wdrapała się na moje łóżko i przytuliła mnie mocno - Już cię nie zostawię. Gdy wyjeżdżam dzieją się okropne rzeczy..
-Dobrze Scar, nie zostawiaj mnie. Nie chcę być już sama.
*Scarlett*
Gdy Ivette spała ja cały czas myślałam.
Nie mogę w to uwierzyć. Ona z Liam'em? On ma około 30 lat.. Jest przystojny, sama na niego przez pewien czas leciałam ale.. On jest facetem jej mamy. Boli mnie też to że mi nie powiedziała, przecież jesteśmy przyjaciółkami, mówimy sobie wszystko. To ja jej wszystko tłumaczyłam! Odpowiadałam na każde pytanie, nie ważne jak bardzo było krępujące dla nas obu! Olewałam chłopaka by iść do niej i pogadać. Jest dla mnie jak siostra której nigdy nie miałam. Po kilku godzinach leżenia bezczynnie, gdy byłam pewna że się nie obudzi, wstałam. Tylko mruknęła przez sen. Wyszłam z jej pokoju i pobiegłam po swoją kurtkę po czym wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu a po paru minutach szaleńczej jazdy zatrzymałam się pod domem Styles'a.
Zapukałam do drzwi. Otworzył mi Harry. Gdy tylko zobaczyłam jego szeroki uśmiech odwinęłam się i uderzyłam go pięścią w twarz. Zatoczył się do tyłu przyciskając dłonie do nosa.
-Co cię opętało Scar?! - wrzasnął. Weszłam do domu i zatrzasnęłam drzwi.
-Groziłeś Ivette. Jak mogłeś? I to jeszcze po tym jak z nią zerwałeś..
-Payne mi kazał. Powiedział że jak się od niej nie odczepię to nie zdam.
-Nie wierzę.. - no dobra, może wierzyłam.
-A powiedziałem że rozpowiem to ale żeby się przestraszyła i przemyślała co tak naprawdę robi.
-Tak to przemyślała że przed tydzień nie wychodziła z pokoju. Znów wpadła w anoreksje i to między innymi przez ciebie. I pewnie w depresje.
-Ja nie.. nie chciałem tego. Przecież nikomu bym nie..
-To już nie ważne. Musimy coś z tym zrobić. On ją wykorzystał.

-Nie powiedz nikomu! Przysięgnij! - wrzasnęła. Wzdrygnęłam się lekko.
-Przysięgam - wyszeptałam oniemiała, zakładając palec wskazujący na środkowy za plecami. 

 -Obiecałam jej że tego nie zgłoszę ale.. Jeżeli znów będzie chciał jej to zrobić? Rozkochał ją w sobie i..
-Nie moja sprawa Scarlett - mruknął Harry.
-Nasza. Nam obojgu zależy na Ivette. Nie możemy dopuścić by mógł jej raz jeszcze dotknąć.
-Co masz na myśli? - spojrzał na mnie podejrzliwie.
-Ona prawdopodobnie mnie znienawidzi ale to przecież dla jej dobra, prawda?
Wpatrywałam się z obrzydzeniem w Payne'a prowadzącego teraz lekcje. Z wściekłością obracałam w dłoni długopis.
-Coś ci nie pasuje Scarlett? - uniósł brwi.
Tak! Pieprzyłeś moją najlepszą przyjaciółkę a później ją zraniłeś!
-Nie - odpowiedziałam siląc się na spokojny głos.
Ale pożałujesz że ją skrzywdziłeś. 
-Masz krzywą minę - odparł przyglądając mi się.
Bo mam ochotę cię zabić.
-Źle się czuję.
-Chcesz iść do pielęgniarki?
-Nie - ścisnęłam długopis który aż pękł w moich dłoniach.
-Na pewno?
-Tak.
Odpierdol się!
Drzwi się otworzyły, weszła dyrektorka i dwóch policjantów.
-Słucham? - Payne zrobił krok w ich stronę.
-Panie Payne, panowie przyszli by.. Niech może nie będzie to przy uczniach. Proszę wyjść na korytarz - powiedziała dyra - Wy - zwróciła się do klasy - Siedzicie na miejscach.
Gdy tylko drzwi nie zostały dokładnie przymknięte dobiegłam do drzwi pierwsza i wyjrzałam.
-Jest Pan aresztowany pod zarzutem wykorzystywania nieletniej - powiedział jeden z policjantów zaciskając kajdanki na nadgarstkach Payne'a. Miałam na plecach całą klasę, a wszystkie drzwi na korytarzu były otwarte. W jednych stała Ivette wpatrując się w Liam'a z otwartymi lekko ustami. Jej wzrok padł na mnie.
-Jak mogłaś? - wyszeptała bezgłośnie.
-Przepraszam - zacisnęła wargi i wybiegła z sali, przez korytarz zwracając na siebie uwagę wszystkich, w tym policjantów, dyrektorki i Liam'a. Chciałam pobiec za nią ale wiem że tylko zabolałoby mnie to jak mocno mnie nienawidzi.

11 komentarzy:

  1. O mój Boże, to jest wspaniałe płaczę :'(
    Liam to skończony chuj i dostanie jeszcze za to nauczkę

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże... Jest 1 w nocy i nie myślę racjonalnie... Ale TO JEST CUDOWNE <3 Ten blog jest obecnie moim ulubionym z Twoich, a czytam je wszystkie ! Uwielbiam Twoje zwariowane pomysły i nie mogę się doczekać, co dalej wymyślisz.. Uwielbiam Livette, nie wiem jaki masz dalej pomysł, ale BŁAGAM CIĘ! Dodaj jak najszybciej! Masz ogromny talent, i pewnie już to tu pisałam kilka razy, ale... taka jest po prostu prawda. Rzadko kiedy się rozpisuję, a teraz tak jest, bo chcę wiedzieć co się stanie! Więc uprzejmie proszę, dodaj rozdział jak najszybciej. Scarlett obiecała... a nie dotrzymała, Iv przecież nie wiedziała, że ona skrzyżowała palce. A Harry... Ah... Nie wiem. Czekam z niecierpliwością na następny! Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nie wierzę! Nie wierzę, że Scarlett to zrobiła! nie wierzę, że ona to zgłosiła!!! :o
    Rozdział jest niesamowity <3 Nie mogę się odczekać kolejnego <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ta Star jest niepoważna? Jak ona Mogła? Biedna liv ;(

    @SillyDreamer_Me

    OdpowiedzUsuń
  5. Scarlett miała racje. Payne przesadził...
    Świetny, czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  6. ojej co się porobiło, przecież Iv sama chciała swój pierwszy raz z Liam'em...

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest zdecydowanie twoje najlepsze ff !! czekam na next szybko!!! niech Loam i Iv będą razem

    OdpowiedzUsuń
  8. We wszystkich blogach sie wszystko pierdoli!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju mam nadzieje że to się jakoś z robi żeby oni byli szczęśliwi...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooooboszz ja chce wiecejjj :D smutam ze go aresztowali ;((((( pisz dalej zajebiste ff :****

    OdpowiedzUsuń